Rozmawiasz przez komórkę? Załóż antyradiacyjny fartuch

środa 25 września 2013
  • Fartuch antyradiacyjny (fot. Fotomagma.sk)
    Fartuch antyradiacyjny (fot. Fotomagma.sk)
  • Fartuch antyradiacyjny (fot. Fotomagma.sk)
    Fartuch antyradiacyjny (fot. Fotomagma.sk)
  • Fartuch antyradiacyjny (fot. Fotomagma.sk)
    Fartuch antyradiacyjny (fot. Fotomagma.sk)
  • Fartuch antyradiacyjny (fot. Fotomagma.sk)
    Fartuch antyradiacyjny (fot. Fotomagma.sk)
Ciężarne, narażone na promieniowanie elektromagnetyczne, powinny nosić odzież ochronną - przeczytałam w jednej z broszur w poczekalni u ginekologa. Nie chodzi jednak tylko o panie, pracujące w szkodliwych warunkach. W internecie można kupić ochronne fartuszki do noszenia podczas rozmowy przez komórkę lub odgrzewania obiadu w mikrofali.

Broszura, która wpadła mi w ręce, przestrzega przed bagatelizowaniem zagrożeń, jakie niesie wszechobecne promieniowanie elektromagnetyczne. Przypomina, że jego źródłem są nie tylko komórki, komputery czy kuchenki mikrofalowe, ale także m.in. satelity, WiFi, modemy i linie energetyczne. Na promieniowanie narażona jest zatem praktycznie każda ciężarna, a skutki dla jej dziecka mogą być opłakane. W broszurze czytam, że należy do nich naruszenie DNA płodu, prowadzące do zespołu Downa lub rozszczepu kręgosłupa, deformacje narządów, leukemia, choroby psychiczne, opóźnienie w rozwoju, autyzm, zwiększone ryzyko przedwczesnego porodu, a nawet obumarcie płodu. Horror! Wszystkich nieszczęść można się jednak ustrzec w prosty sposób: nosząc fartuszek, zwany szumnie antyradiacyjną odzieżą ciążową. Słowacka firma 7Protect z Bratysławy, która jest jej jedynym dystrybutorem na terenie Unii Europejskiej (także Polski) ma w ofercie aż 33 fasony, od prostych, przypominających przydługie śliniaki, poprzez topy na ramiączkach aż po kuse tuniki. Jedne ozdobione kokardkami, haftami, deseniami lub pliskami, inne proste, gładkie. Nie krój jest jednak najważniejszy, lecz właściwości strojów, które zostały uszyte z materiałów zawierających włókna metalowe połączone za pomocą nanotechnologii z włóknami srebrnymi. To ma powodować, że odbijają ponad 99,9 proc. szkodliwych fal elektromagnetycznych. Firma chwali się, że sprzedawaną przez nią ochronną odzież ciążową poleca Międzynarodowa Federacja Ginekologii i Położnictwa, ja mam jednak wątpliwości, czy taki zakup ma sens. Koszt fartuszków waha się od 269 do 499 zł, a od kilku lekarzy, z którymi rozmawiałam, usłyszałam, że wpływ promieniowania elektromagnetycznego na płód nie został jeszcze dostatecznie zbadany. Według moich rozmówców, wystarczy zdrowy rozsądek i nieprzesiadywanie cały dzień z laptopem na brzuchu lub komórką przy uchu. Zresztą, jakoś trudno mi wyobrazić sobie, bym przed odebraniem dzwoniącego telefonu gorączkowo wciągała na siebie fartuch lub paradowała w nim po domu, gdy mąż korzysta z bezprzewodowego internetu.
A Wy co o tym myślicie?

Kategoria: Zdrowie